Skończ opowiadanko o CxD

Gwen

Nie umiem ty napsiz to i skończ z tymi wampirami !

Courtney

Nie skończę z wampirami!!!!!!!!!!!!!!!!!!! xD

Court czuła się dziwnie. Była połączona z Duncanem duszą i umysłem (xD). Nigdy nie spotkało jej coś takiego. Była pewna, ze Dun jest jej bratnią duszą. Widziała jego umysł. Biały, niemal srebrny. Wiedziała, że jego "tył" jest szary lub czarny. Były tam jego najgorsze uczynki i wspomnienia. Czuła jego strach i miłość. Zdziwienie i błogie uczucie spokoju.
Dość tego, już za dużo wypiłam. - pomyślała i przestała pić xD.
- I jak? - spytała
- Wow. Czuję się trochę jak naćpany xD. Kręci mi się w głowie.
- To z braku krwi. Musisz napić się mojej. - powiedziała i rozcięła sobie paznokciem nadgarstek. Podstawiła go Duncanowi pod nos. xD
- Muszę to zrobić? - spytał. Był cały blady.
- Tak. Inaczej umrzesz.
- No dobra. - powiedział i przytknął usta do jej nadgarstka. Krew smakowała dziwnie. Była gorzka, nie tak jak ludzka o smaku siarki. (xD taki opis jest w świecie nocy xD) . . .

Gwen

Nie napisze, bo TY MIAŁAŚ NAPISAĆ ! SKOŃCZ Z TYM, ZE OBOJE SA WAMPIRAMI !

Courtney

Ale to już koniec. Tylko za kilka dni będą musieli to powtórzyć. Ale wtedy to będzie bez szczegółowego opisu Razz

Courtney

- No i jak? - spytała Courtney. - Znaczy jak się czujesz? - Poprawiła się szybko.
- Lepiej niż przed chwilą. Trochę kręci mi się w głowie. - odpowiedział
- Za chwilę Ci przejdzie. Potem wytłumaczę ci zasady Świata Nocy.

Gwen

- No dobra. Odparł krótko...
sorka pomysłu nie mam xd

Courtney

Dotknął szyi. Były na niej 2 szybko gojące się maleńkie ranki.
- Za 10 minut znikną. To, że od lat nie miałam posiłku nie znaczy, że nic nie pamiętam. - powiedziała Court widząc co robi Duncan.
- To powiesz mi coś o tym całym Świecie nocy? - spytał coraz bardziej się niecierpliwiąc.
- Tak. Mój tata jest tam, a raczej był największą szychą. Tak jak ja nie pochwalał zabijania ludzi ot tak. Przynajmniej taki był gdy nas zostawił. Stwierdził że tamta kobieta to jego bratnia dusza. I nas zostawił. W świecie nocy są 2 najważniejsze zasady. Po 1 nie można nic mówić człowiekowi o świecie nocy, a po 2 nie można się w nim zakochać. - uśmiechnęła się zalotnie. - Ja złamałam obydwie. . .

Gwen

- Ale... coś zrobią ci za to ? Zapytał zaniepokojony...

Courtney

- Gdybyś dalej był człowiekiem to by nas zabili, ale teraz to jesteś już pół wampirem wiec niebezpieczeństwo minęło. - Powiedziała zadowolona.
- Nadal był człowiekiem? . . .- Powiedział znowu strasznie blady
- No wiesz. Będziemy musieli to powtórzyć jeszcze z 3 razy. - powiedziała Courtney

Gwen

- CO ?! Wrzasnął Duncan...

Courtney

- No chyba nie było tak strasznie. Przecież sama przecięłam sobie nadgarstek Smile

- Uśmiechnęła się do niego.
- No nie. Ale zbyt przyjemne to to na początku nie było. Ale to połączenie było cool. - odpowiedział
- Mi też się podobało. - powiedziała i cmoknęła go w policzek.

Gwen

Niestety Duncan i Courtney nie "wiedzieli", że wyrocznia wampirów wie wszystko.
- To nie wybaczalne ! Darkus do mnie ! *Przychodzi*. Masz zabić Courtney ! Za daleko się posunęła ! Krzyknęła. Godzinę później:
- Idę do kina z Trentem. Pa ! Powiedział Dun i wyszedł z domu. Court usiadła na krześle. Nagle ktoś uderzył ją w twarz.
- Kim jesteś ? Spytała cicho. Nie mogła wytrzymać. Straciła przytomność. Darkus wziął ją i teleportował się do wyroczni. Wyrocznia zamknęła ją w klatcę.
- I co Courtney ? Tak ci wesoło ? Duncana zabiję, ciebie też i święty spokój ! Wrzasnęła i zaśmiała się. - Złamałaś zasady ! Nowe zasady Courtney ! Daruję ci życie jeśli pozostaniesz ze mną, a twój mąż zostanie na ziemi !
- Co ?! Jakie nowe zasady ?! Zapytała Courtney ze zdziwieniem. Bała się. To był strach o dziecko i Duncana...
- Nie wiem o czymś jeszcze Courtney ? Ukrywasz coś przede mną... czuję to. Szepnęła wyrocznia.
- Tak... Ja... jestem w ciąży z Duncanem. Wyznała szczerze i rozpłakała się.
- Lekarze wampiry ! Wyjmijcie dziecko z brzucha... Oznajmiła i odeszła...
- Co ?! Nie, nie ! Błagam ! Nie zabijajcie jej ! Mojej kochanej córeczki ! Błagam ! Proszę ! NIE ! Krzyczała Court. Oni wyciągnęli dziecko i chcieli je zabrać, gdy Courtney ich zabiła. Tuliła dziecko to swojej piersi. Była to dziewczynka.
- Nazwę cię... Tatiana. Śliczne imię. Nikt mi ciebie nie odbierze... nikt. Absolutnie nikt. Pocieszała Tatianę. Nagle przyszła wyrocznia i zamknęła dziewczyny w klatce...
Wiem, długie xD. Ej soryy z tą wyrocznią i wgl, ale mam pomysł XD.

Courtney

Fajne xD.
- Mój ojciec cię zabije. Jeśli chociaż mnie tkniesz! - spróbowała nastraszyć ją Court.

Jak masz pomysł to nie przeszkadzam Smile

Gwen

Tak pewnie ! Już się boję ! Zaśmiała się wyrocznia. Tymczasem DUncan szukał Court...

Courtney

- Gdzie ona jest?!?! - powiedział na głos nieświadomy, że nie jest sam.

Tymczasem u Courtney.
- Pokazać Ci ojca? Darkus przyprowadź go. - powiedziała Wyrocznia. Po chwili przyszedł Darkus z zombie (!) bardzo przypominającym ojca Court .. . .